Tematy
Aktualności
Kalendarz wydarzeń
Historia Milanówka
O Milanówku
Patroni
Filmy nt. Milanówka
Nasze książki
Pocztówki
O Mazowszu
Plan miasta
Galeria
Honorowi Członkowie
Jak wstąpić do MTL
Składki członkowskie
Konto bankowe MTL
Nowy album o Milanówku
Willa WALERIA
Pogoda w Milanówku
Milanowskie adresy - ul. Wojska Polskiego róg Podgórnej
Andrzej Pettyn | 2010-05-14 20:37:21 |

Tu mieści się milanowski cmentarz parafialny, który
powstał w 1939 r. na działkach zakupionych znacznie wcześniej, bo w
latach 1928-29. Zanim powstał cmentarz w Milanówku zmarłych chowano
głównie na cmentarzach w Żukowie, Brwinowie, Grodzisku i w W-wie. Mimo
iż wspomniane działki istniały w Milanówku od kilku lat, uzyskanie
formalnej zgody władz na utworzenie cmentarza grzebalnego przeciągało
się z powodu sprzeciwów najbliższych sąsiadów. Wybuch wojny przyspieszył
jednak decyzję, bo już w pierwszych dniach września pochowane zostały
tu pierwsze jej ofiary, ale formalne poświęcenie cmentarza nastąpiło 23
października 1939 r. Od tamtych dni cmentarz szybko zaczął się
zapełniać grobami, a po wojnie ogrodzono go i kilkakrotnie powiększono w
wyniku dokupienia sąsiednich działek. Niestety w ostatnich latach
pochówków przybywa i wkrótce pojawi się pytanie, gdzie grzebać kolejnych
zmarłych? Jest to poważny problem i warto, aby zająć się nim zanim
zostaną zajęte ostatnie wolne miejsca.
Spacerując po cmentarzu i odczytując nagrobne
tablice dowiadujemy się, że pochowano tu wielu ludzi szczególnie
zasłużonych dla Milanówka. M.in. spoczęli tu: pierwszy wójt Milanówka
Apoloniusz Csaky i słynny twórca "krówek", które rozsławiły Milanówek w
świecie, Feliks Pomorski. Na cmentarzu w Milanówku spoczął słynny
kapitan żeglugi wielkiej Tadeusz Stecki – organizator szkolnictwa na
potrzeby gospodarki morskiej po odzyskaniu przez Polskę niepodległości
po I wojnie światowej. Jest też mogiła zbiorowa, zawierająca prochy z
Oświęcimia i Pawiaka, która symbolizuje grób 28 milanowian zamordowanych
w latach wojny przez hitlerowskiego okupanta. W osobnej kwaterze
pochowano kilkudziesięciu uczestników Powstania Warszawskiego, którzy po
ewakuowaniu do Milanówka, zmarli z ran i wycieńczenia. W innej mogile,
przy której w Dzień Wszystkich Świętych zazwyczaj pełnią wartę harcerze,
pochowano żołnierzy Armii Krajowej z obwodu Bażant, ośrodka "Mielizna",
którzy zginęli zamordowani przez okupanta niemieckiego w magazynie
broni przy dawnej ul. Chrzanowskiej (obecnie Wojska Polskiego). Na
cmentarzu są też groby zasłużonych milanowskich księży, jak Antoni Ruran
czy Jan Trompeteler, mają swoje kwatery Siostry Urszulanki i siostry ze
Zgromadzenia Sług Jezusa.
Stosunkowo niedawno odkryłem, że miejsce spoczynku
znalazł tu również gen. Jan Stankiewicz. Warto wiedzieć, że gen.
Stankiewicz urodził się w Wilnie (1862). Pochodził ze starej
szlacheckiej rodziny osiadłej na Żmudzi, której ślady odnajdujemy w XII
w. Z rodziny tej wywodzili się podkomorzowie, stolnicy i wojskowi. Jan
Stankiewicz ukończył wojskowe gimnazjum w Petersburgu, a później wyższą
szkołę wojenną. Początkowo służył w gwardii carskiej, a następnie był
dowódcą straży granicznej w Rydze. Warto wiedzieć, że mimo iż oficjalnie
pełnił służbę dla cara, to jednocześnie potajemnie prowadził
działalność patriotyczną wśród kolonii polskiej w Rydze. Jego dom był
ostoją polskości, był miejscem pracy oświatowej i nauczania języka
polskiego. Sam Jan Stankiewicz był łącznikiem między Polakami służącymi w
miejscowym garnizonie. W jego domu wolnym od podejrzeń prowadzono też
tajne przedszkole polskie, a zajmowali się nim rodzice przyszłego
ministra spraw zagranicznych RP - Bronisława i Józef Beckowie. Po
odzyskaniu przez Polskę niepodległości gen. Stankiewicz przeniósł się
początkowo do Wilna, a po przejściu na emeryturę w 1936 r. trafił do
Milanówka, gdzie zmarł i został pochowany w 1945 r.
Zapewne jak co roku wiele świec
zapłonie na grobie druha Wacława Wdowiaka, założyciela hufca Szarych
Szeregów na terenie Milanówka. Jak zwykle, milanowianie pamiętają o
grobach swoich lekarzy, nauczycieli, a także o grobach ludzi, których -
jak sławnego pisarza Antoniego F. Ossendowskiego - zawierucha wojenna
zaprowadziła do Milanówka. O setkach pochowanych tu osób można by pisać
odrębne artykuły. Pozostaje liczyć na to, że kiedyś ukaże się obszerna
publikacja na temat cmentarza i ludzi, którzy znaleźli tu miejsce
spoczynku. Póki co, warto wiedzieć, że w 1995 r. członkowie Towarzystwa
Miłośników Milanówka (panie Zofia Żuławska, Barbara Kaszycka, Zofia
Krasnosielecka i Mieczysław Fastyn) opracowali i staraniem TMM wydali
Plan informator najstarszej części cmentarza parafialnego w Milanówku, w
którym umieszczono szczegółowy szkic usytuowania kwater oraz listy
nazwisk pochowanych tam osób wg zawodów lub grup społecznych. Przy
każdym z nazwisk podano datę urodzin i zgonu oraz kwaterę. Polecamy tę
interesującą publikację i informujemy, że materiał do przyszłego
szczegółowego przewodnika po milanowskim cmentarzu w części dotyczącej
mieszkańców, których zamordowano w czasie II wojny światowej
przygotowują Elżbieta i Jan Kubkowie.
Już tradycyjnie w Dniu Wszystkich
Świętych i w Dniu Zadusznym na grobach często pięknie ozdobionych
kwiatami i gałązkami drzew iglastych zapłoną znicze. Kulminacją
uroczystości na milanowskim cmentarzu jest polowa Msza św. za zmarłych,
którą 1 listopada o godz. 13.15 koncelebrują księża obu milanowskich
parafii. W tym szczególnym dniu żadna polska mogiła nie może być samotna
i tak też jest na milanowskim cmentarzu, zauważyć można tu zapalone
świece na grobach, którymi od dawna nie zajmują się bliscy, bo i oni
odeszli z grona żyjących. To piękny zwyczaj pielęgnowany w całej Polsce.
Naszemu pobytowi na cmentarzu towarzyszy zazwyczaj powaga, zaduma.
Ludzie wierzący traktują miejsce pochówków jako rzecz świętą. Niestety
dobre obyczaje zmieniają się. Coraz częściej na cmentarzach, nie tylko w
Milanówku, zauważyć można brak szacunku dla zmarłych i tego świętego
miejsca - gdzie niekiedy ktoś beztrosko pali papierosa, ktoś inny
głośno rozmawia przez komórkę, tu i ówdzie słychać śmiechy lub po prostu
głośne rozmowy rozpraszające modlących się w skupieniu przy grobach. W
tym roku księża w wielu miastach Polski zaapelowali o niepalenie
papierosów na cmentarzach. A radni w Olsztynie jako pierwsi tworzą
stosowną uchwałę w tej sprawie.
Kończę więc apelem: zróbmy wszystko, aby w tym świętym miejscu towarzyszyło nam wyciszenie i nic nie rozpraszało refleksji. Przecież tworzymy tu rodzaj wspólnoty, która powinna poddać się szczególnemu nastrojowi wobec nieuchronności śmierci.
Andrzej Pettyn